Bardzo trafna i bardzo cenna notka. W latach 80-tych w stanie wojennym brakowało wszystkiego ale była wspólnota , ludzie sobie pomagali, wspierali się nawzajem, spędzali razem mnóstwo czasu, rodziło się dużo dzieci a samobójstw prawie nie było. 

Wszystko się odwróciło w 1989 r. kiedy - solidarność społeczną zastąpiono - antysolidarnością a wręcz darwinizmem i na zlecenie zaczęło się niszczenie przemysłu z zimną krwią. Całe branże, całe miasta i regiony - w strachu, biedzie, niepewności, komornicy zaczęli szaleć, państwo dziwnym trafem przewidziało, że będą potrzebne domy dla bezdomnych już w 1990 r.  a Balcerowicz perorował o "gospodarce rynkowej". No i mamy to co widać. Europa Zachodnia poszła dalej, bo tam wcześniej rozwalono rodzinę. I mamy samobójstwa, przemoc w konkubinatach, urzędnicy handlują dziećmi , sędziowie je odbierają rodzicom . Teraz to trochę ucichło ale to może być przejściowe.  Europa powiedziała Panu Bogu - nie i uznała, że nie potrzebuje miłosierdzia bo ma "państwo opiekuńcze". Okazało się to pomyłką i Europa umiera.

Z tymi myszami to pokusilbym sie z teza ze kilka lat 8-mu osobnikow bylo zbyt monotonne , wszystko takie samo i tak samo bez zmian. Wielu ludzi tez nie potrafi ciagle wykonywac takich samych zajec i szukaja czegos innego , poprostu cos nowego co rozbudza umysl do myslenia. Co do ludzi to skupie sie na Polsce. Jak ja to widze z odleglosci. Skala chamstwa i znieczulicy na codzien jest niesamowicie wysoka. Zmiany ktore zaszly w ostatnich latach mysle ze sa nie do odwrucenia. Moim zdaniem najwieksza wine ponosza rzadzacy krajem. Jak ci poslowie sie zachowuja w tym sejmie , zagladaja-grzebia innym w torebkach (Nitras) przeszukuja dokumenty innego posla z opozycji , wworza kodowcow w bagazniku na teren sejmu i wiele , wiele innych postepowan i nikt nic praktycznie z tym nie robi. Oczywiste jest to ze sa ludzie ktorym o taki chaos hodzi bo spoleczenstwo jest slabe i nawzajem skacze sobie do oczu, natomiast oni moga czerpac korzysci z usmiechem i spokojnie. Jeszcze moze kilka slow o tej tak zwanej lewej stronie. Mimo wszystko sa bardziej zorganizowani od prawej strony, pare przykladow. Wypadek Beaty Szydlo , zaraz znaleali sie ochotnicy finasowo wspierajac swojego. Redaktor Witold Gadowski zabrane z kata 50 000 zl , gdzie jest jakies wsparcie tej osoby. Teraz widzialem ze Krzysztow Wyszkowski przegral z Bolkiem i prosi o wsparcie finansowe. Mozna wymieniac wiele takich przykladow . Z tym szkolnictwem to tez sobie wyobrazam ze zajda zmiany i to na  bardzo zle , uczniowie z pewnoscia beda okazywac mniej respektu jak i zapewne rodzice.

W sumie proces atomizacji społeczeństwa zaczął się w momencie protestantyzacji przez zachodnie korporacje wraz z ich kulturą indywidualizmu (jestem najważniejszy), współzawodnictwa a nie współpracy oraz kursami - jak skutecznie sprzedawać (jak wcisnąć chłam), sztuka negocjacji (jak oszukać), asertywność (bądź uprzejmym chamem i zawsze postaw na swoim).  Młodzi ludzie po takim treningu zaczęli porzenosić zachowania z korpo do życia codziennego, co uwidacznia się zwłaszcza w Warszawie. Wyścig szczurów wyszedł z murów i wszedł na ulicę oraz do domów.

Poza tym upowszechnienie mediów społecznościowych, pozwalające na globalizację wiadomości, pokazuje, że państwo działa wybitnie wybiórczo, jednych faworyzując, innych wręcz przeciwnie.

Do tego dochodzi zadawniony podział na tych co wprowadzali w Polsce komunizm a teraz ich potomkowie żyją jak pączki w maśle oraz prześladowanych, którzy dalej są grupą drugiej kategorii. Nietety, ale "gruba kreska" wykopała rów.

Jeśli nie pojawi się osobowość  na miarę Prymasa Tysiąclecia, to te podziały będą coraz głębsze.

Niestety.

Dziękuję, ta notka jest też wynikiem inspiracji z innych blogów, szczególnie Gabriela i Krzysztofa(Toyaha).

Dokładnie tak, stało się to przed czym ostrzegał właśnie św. Jan Paweł II, ale nie tylko on bo jego poprzednicy też, choćby Leon XIII(a przecież Leon XIII to jeszcze początek XXw.). Najgorsze jest w tym wszystkim to, że ludzie się podporządkowali, wręcz przyjęli jak swoje ten System jaki przyszedł po tzw. transformacji.

Nie mogę się zgodzić, że wina rządzących. Pewnie troche tak, ale ludzie odpuścili nawet najprostsze gesty solidarności, zwyczajne - ludzkie i nie sądzę, żeby potrzebowali do tego przykładu "z góry", a to wszystko ponad podziałami politycznymi.

O "naszych" niech Pan się nie martwi, myślę, że oni sobie akurat dobrze radzą.

Owszem jest to sięganie lewą nogą do prawego ucha, lepiej byłoby na ten moment podnieść po prostu kwotę wolną od podatku wszystkim bez dzielenia na rodziców, młodych, emerytów itd. a w jakiejś perspektywie widzialnej dla obywatela zlikwidować podatek dochodowy.  Z drugiej strony w porównaniu do poprzedniego rządu jest to jakaś taka pokraczna, bo pokraczna a przy tym pewnie kosztowna próba obniżenia de facto podatków, której jak się okazuje sporo osób po prostu nie chce.

To prawda. Dodatkowo jest wielu tzw. tutejszych którzy bardzo gładko i bez protestów poszli na służbę do "tych pierwszej kategorii" za miskę ryżu więcej.

PiS nie zapowiadał obniżania podatków, zapowiadała to bardzo szumnie PO i przez 8 lat rzeczywiście je obniła ale raczej tymz VAT-owskiego Disneylandu. W ogóle można wiele rzeczy zrobić "prosto". No i ci których tak gorąco wspierałeś robili "prosto". Autorka użyła pewnego chwytu retorycznego w odpowiedzi na oszołomski zarzut tego pana który opowiadał o "fanaberiach". Kto teraz według Ciebie ma największą szansę na "proste" działania zamiast "pokracznych" dodatków socjalnych? Na kogo teraz obstawiasz? kto tam niesie kaganek nadziei i dobrobytu oraz postępu wszelakiego? Z góry dziękuję za odpowiedź.

Nie mam zamiaru sprowadzać tej dyskusji do PiS czy PO. Interesuje mnie bardziej problem zasiłków w świetle zachowań określanych przez panią Rembikowską i przez Autore jako  zachowania behawioralne. Również nie zgadzam się z określeniem "obniżenie podatków", gdyż jest to grube nieporozumienie. A tych w dyskusjach o 500+ nie brakuje.

A co do fanaberii to tego określenia mogę z cała pewnością użyć, gdy pomyślę o wypłatach 500+ dla "milionerów" czyli rodzin bardzo dobrze lub dobrze zarabiających. Bo wypłata 500+  na pierwsze dziecko to przecież zasiłek głównie dla nich. Ci najbardziej potrzebujący dostawali już na pierwsze dziecko (kryterium dochodowe). 

Jak zadaję się w polityczne sprawy na tym forum to leje na mnie się wiadro pomyj. Jak w dyskusji próbuję unikać zagadnień politycznych to ma się pretensje, że ich unikam. I tak żle i tak niedobrze. Jednym słowem stosowanie metody według przysłowia:
"Jak się chce psa uderzyć, kij się znajdzie".

Rozumiesz?

Ale ja na Ciebie nie wylewam żadnych pomyj - grzecznie zapytałem. Twój sposób dyskutowania uniemożliwia tę dyskusję i zakłóca jej logikę. Skrytykowałeś program 500+ więc ja chciałem się dowiedzieć, kogo i z jakimi programami czy to socjalnymi, czy to fiskalnymi oferujesz mi w zamian. Wiem już że mi tego nie napiszesz, więc pozdrawiam i bez odbioru.

To z myszami, to był eksperyment, pokazujący tylko pewne zależności. Ten "brak zagrożeń" i "dostęp do pokarmu" to nie są wcale zasiłki, to jest bardzo duża nadinterpretacja, a łączenie tego z 500+ to już w ogóle jakiś kosmos.
 

Ten "brak zagrożeń" i "dostęp do pokarmu" w przełożeniu na społeczności ja widzę tak, że ludzie przez to że miasta "wylały się z brzegów" zostali przez wszechobecny System zamknięci w "sterylnym" środowisku, z wpojonym, fałszywym poczuciem, że są niemal nieśmiertelni, nie grozi im epidemia("bo są szczepionki"), nie grozi klęska głodu z powodu suszy czy nieurodzaju, "starość to przecież tak odległa perspektywa, a poza tym są emerytury", "o bezpieczeństwo troszczą się odpowiednie służby"(słynne - starszy brat nad tobą czuwa) itp.

Sytuację potęguje fakt, że „pan K.”, podobnie zresztą jak większość czołowych polityków liczących się opcji, sprawia wrażenie osoby ciężko upośledzonej psychicznie i kompletnie oderwanej od rzeczywistości, mówiąc wprost, wygląda, mówi i zachowuje się jak wielce z siebie zadowolony idiota. To jakaś tradycja od czasów Bolka, pamiętam jak poczułem się upokorzony w sierpniu 1980 roku, widząc tego durnia w telewizji, wcześniej o nim tylko słyszałem i czytałem. To mi wygląda na plan, który dałoby się streścić słowami: „postawmy nad Polakami bezczelnych durni i oszustów i już sami Polacy zrobią resztę”

Oczywiście, ale w kontekście eksperymentu z myszami dobrze opisuje gdzie jest zagrożenie - w dobrobycie pozbawionym miłosierdzia.

Ad P.S. Jakoś mi kiedyś podpasował i tak już zostało.

Pare przyczyn padło już w komentarzach i jest tego wiele, nie przyczyny są ważne, ale droga wyjścia z tego stanu.

Tłumaczenie się, że ja okradam, oszukuję, wyzyskuję innych etc. bo jakiś polityk, burmistrz, prezes, wójt itd. też tak robi to jest tłumaczenie małego Kazia - "bo łoni tak robiom", ale przyznaję, że są ludzie którzy uwielbiają się tak wybielać.

I tak się rzeczywiście dzieje kiedy ludzie uparcie trwają w nieprawości, jak te myszy z których nie została, ani jedna, czy choćby tak jak w Sodomie i Gomorze. Tylko, że dużo czasu mija zanim to nastąpi, a w międzyczasie wiele łez i krwi jest niepotrzebnie wylewane.

2/ antyprzyklad,

czyli o pieniadzach,

https://twitter.com/luck_lukil/status/1123559749109334022

4/ troche z qwertego- SN

nie istnieja realnie żadne inne opcje w RP, ktore funkcjonująna na rynku walki o żłób z budżetu, jak nie kretyni to złodzieje lub pospolite głupki, i to nie jest beznadziei manifest lecz diagnoza; zamień moralność na uczynkiu z obszaru konfrontacji z patologią to wtedy będziesz partnerem do debaty, 

możesz nawet na murach te swoje prawdy wypisywać i tak g... z tego 

  zostań prezesem i jakie to proste - raj urządzisz w dwie pięciolatki jak mawial Chruszczow, odważ sie choć jedną kanalie wyeliminować z przestrzeni publicznej, potrafisz? jak nie potrafisz to w... 

opowiedz jak ta sprawiedliwość w RP wygląda i jak funkcjonuje ten aparat oraz jakie możliwosci ma MinSpr, i zdefiniuj co to ta 'sprawiedliwość', idź ze dwa razy do sądu/prokuratury/abw/cbś/cba/... zobacz to od środka i od zewnątrz i kandyduj na Ministra, poczytaj te tysiące paragrafow i rozporządzeń i ogłoś Manifest

dopóki komornik w drzwiach nie stanie a u władzy ulubiona opcja, wtedy: za co panie, za co?

zasady są proste w 'prawnym' państwie/otoczeniu: na orzeczenie odpowiadamy innym orzeczeniem, na decyzje inna decyzją, ,,,, ; życie kraju od strony ustawodawczej/wykonawczej/sądowniczej jest dużo bardziej skomplikowane niz ci się wydaje, dam przykład: "Medyczne haki WSI' jak sądzisz jakie byłe cele tej operacji, ile kosztowalo jej przeprowadzenie i kto za to zapłacił oraz gdzie było centrum decyzyjne oraz czy tylko jedno centrum? potrafisz tak? jak sądzisz  ilu 'wyrobnikom w adminstracji' złamaliśmy kariery? wiesz jak powstrzymać bandytę-komornika/sędziego/prokuratora/... nie ma jednego ośrodka władzy w Polsce i nie ma iluzji konfrontacji z mitycznym system, zawsze naprzeciw stoja ludzie i ich środowiska, to o czym prawisz i co mitologizujesz to częśc aparatu msw i grupy zadaniowanych frajerow co walcząc o kasę sprzedadza każdego, Ciebie też